- 09 - 10.12.2021r. Nauczanie zdalne
- 22.11.2021r. Nauczanie zdalne
- Nauczanie zdalne - GRUPA STARSZA 27.03 - 09.04.2021r.
- 16.03.2020r.
- 23.03.2020r.
- 30.03.2020r.
- 06.04.2020r.
- 14.04.2020r.
- 20.04.2020r.
- 27.04.2020r.
- 04.05.2020r.
- 11.05.2020r.
- 18.05.2020r.
- 25.05.2020r.
- 01.06.2020r.
- 08.06.2020r.
- 15.06.2020r.
- 22.06.2020r.
- 29.06.2020r
PIĄTEK – 10.12.2021r.
Temat dnia: Do restauracji zapraszamy.
- Gorąca herbata .
Doskonalimy aparat mowy poprzez naśladowanie dmuchania na gorącą herbatę. Dmuchamy raz powoli, raz szybko, delikatnie i mocno.
2. KP2 s. 25 - rysowanie po śladzie, ozdabianie talerza, ćwiczenie z naklejkami – właściwe ułożenie sztućców przy talerzu.
3. Co to tak smakuje i pachnie? – zabawy doskonalące zmysły.
Przygotowujcie produkty spożywcze o wyrazistym smaku i zapachu i ułóżcie je na małych papierowych talerzykach: kawałki ogórków kiszonych, cząstki czekolady mlecznej, połamane paluszki słone, cząstki gorzkiej czekolady, kwadraciki z chleba, szczypta cynamonu. Po kolei wąchajcie je, a potem próbujcie wybrane produkty i określcie jego smak i zapach: słodki, kwaśny, słony, gorzki, przyjemny, drażniący.
4. Kolorowy talerz.
Układajcie różne kompozycje z dostępnych w kuchni warzyw, owoców, przypraw.5. Warzywa – zabawa ruchowa.
Do zabawy możecie zaangażować rodziców, rodzeństwo, dziadków, ciocie oraz wujków.
Jedna osoba zostaje „kucharzem”. Reszta stoi w kole, wymyśla dla siebie nazwy warzyw: „marchewka”, „pietruszka”, „seler”, „por”, „burak”, „pomidor”, „ogórek” i głośno oznajmiają swoją nazwę (nazwy mogą się powtarzać). „Kucharz” wchodzi do środka koła i woła: Gotuję, gotuję selera i pora! – wtedy osoby, które wybrały te nazwy, muszą szybko zamienić się miejscami, przy czym „kucharz” usiłuje jak najszybciej zająć zwolnione miejsce w kole. Jeżeli uda mu się, oznajmia, jaką nazwę warzywa przyjmuje dla siebie, a osoba, której zabrakło miejsca w kole, staje się „kucharzem”.KRĄG TEMATYCZNY: KULINARNE WYZWANIA
CZWARTEK - 09.12.2021r.
Temat dnia: „Książka kucharska”.
- Zabawy z literą „r”.
Poszukajcie w domu przedmiotów, których nazwy rozpoczynają się głoską „r”, i spróbujcie je policzyć.- Jaki przedmiot mam na myśli?
Pobawcie się w zagadki słowne, opisujcie przedmioty słowami, druga osoba musi odgadnąć, o czym myśli pierwsza.- Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść .
Posłuchajcie uważne opowiadania R. Piątkowskiej. Zanim rodzice przeczytają Wam opowiadanie zastanówcie się :- Co to przysłowie oznacza?
- Dlaczego podczas gotowania ważne jest pilnowanie składników i odpowiednie ich odmierzanie?
Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść
Zamiast bawić się misiami i czesać lalki, Julka wolała mieszać w garnkach, ucierać, przelewać, posypywać i wałkować wszystko, co się da. Można było robić przy tym ważną minę i oblizywać łyżki jak prawdziwa kucharka. Dlatego gdy tylko w kuchni zabrzęczały pokrywki i zaszumiała woda, Julka już stała w drzwiach, przestępując niecierpliwie z nogi na nogę.
– Chcesz mi pomóc, Julciu? – spytała mama i zaraz zawiązała Julce kolorowy fartuszek.
– Co mam robić? Julka miała wielką ochotę coś pomieszać, pokroić albo posmarować.
Mama pokazała garnek, w którym leżały obrane ziemniaki, i spytała:
– Może je opłuczesz? Julce nie trzeba było dwa razy powtarzać. Bardzo chętnie taplała się w wodzie i uczyła ziemniaki pływać. Dwa najładniejsze schowała sobie do kieszonki, a jeden poturlał się pod szafkę i nie dało się go wyciągnąć. Resztę mama postawiła na piecu i posoliła. Julce wydawało się jednak, że jedna łyżeczka soli to stanowczo za mało, i gdy mama nie widziała, dosypała jeszcze dwie. – No to co mam teraz robić? – spytała po chwili. Mama rozejrzała się po kuchni, wyjęła z szuflady wielką drewnianą łyżkę, wręczyła ją Julce i powiedziała:
– Pomieszaj ostrożnie ten gulasz i wrzuć do niego jeden listek laurowy.
– Mówiąc to, podała Julce słoiczek, w którym trzymała suche, twarde, ciemnozielone listki.
Julka posłusznie wyjęła jeden i wrzuciła do gulaszu. Ale zaraz potem pomyślała, że te listki muszą być chyba bardzo stare, bo takie sztywne i zasuszone. Jaki z nich pożytek? Nie ma to jak świeże, mięciutkie listeczki, o, chociażby takie jak te z pelargonii albo paprotki. Julka uwinęła się raz dwa i urwała każdej roślince po jednym listku. Przyniosła nawet kilka większych, ale też bardzo ładnych z ogrodu. Zrobił się z tego całkiem spory bukiecik. Wrzuciła go do gulaszu, zamieszała wielką łyżką i bardzo z siebie zadowolona spytała:
– A teraz co mam robić?
– Pilnuj tego gulaszu, żeby się nie przypalił. – Ledwo mama to powiedziała, zadzwonił telefon. Okazało się że to jej koleżanka, a więc zanosiło się na dłuższą pogawędkę.
No i może Julka przypilnowałaby tego gulaszu, ale właśnie wtedy wrócił z pracy tata, więc jak zwykle pobiegła z piskiem do przedpokoju i rzuciła mu się na szyję.
– Tatusiu, zobacz, mam nowego konika! – wyjęła z kieszeni małego pluszowego kucyka i podsunęła tacie pod nos. – To bardzo mądry konik. Dostałam go dzisiaj od babci. Jest piękny, pluszowy, nawet kopyta ma owłosione!
– I do tego ma różową grzywkę – zauważył tata.
– Też chciałbyś taką mieć, prawda? – spytała Julka.
– Oczywiście, marzę również o owłosionych kopytach – zapewnił tata i lekko zaniepokojony pociągnął nosem. – A co tu tak dziwnie pachnie? Na te słowa mama porzuciła telefon i zawołała:
– Przypala się!
– Ojej! – jęknęła Julka i pobiegła do kuchni, wymachując drewnianą łyżką. Potem było tak: gulasz wylądował w koszu na śmieci, zaraz za nim trafiły tam niemożliwie przesolone ziemniaki. Mama załamywała ręce i wietrzyła kuchnię, a tata, patrząc na Julkę, stwierdził:
– Jestem okropnie głodny, chyba będę musiał cię zjeść.
Julka z piskiem rzuciła się do ucieczki, a tata gonił ją wokół stołu. Wreszcie, słaniając się na nogach, złapał telefon i zamówił pizzę.
– Tak to jest. Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść – wysapał.
– Jak to sześć? Ja i mama to tylko dwie kucharki.
– Żeby nie było wątpliwości, Julka pokazała dwa paluszki. – To takie przysłowie – wyjaśnił tata – i nietrudno zgadnąć, skąd się wzięło. Pewnie dawno temu sześć kucharek gotowało coś wspólnie w wielkiej kuchni. Wyobrażasz sobie, co tam się musiało dziać? Pokrywki podskakiwały, czajniki gwizdały, młynki nie nadążały mleć, wałki wałkować, a wszystko wkoło kipiało.
– Albo się przypalało – dodała Julka.
– Z rondli buchała para, a kucharki co chwila coś siekały, mieszały, soliły lub słodziły na potęgę. Bywało, że jedna zupa była przyprawiona sześć razy, bo każda kucharka dodawała coś od siebie. Potem się kłóciły, a w powietrzu latały chochle i patelnie. Co jedna usmażyła, to druga polała wodą, trzecia posypała pieprzem, czwarta skropiła octem, piąta posmarowała musztardą...
– A szósta dorzuciła liście laurowe – dodała Julka.
– No właśnie. I tak, choć robota w kuchni wrzała, to goście nie doczekali się obiadu. Podobnie jak ja dzisiaj – stwierdził tata. Na szczęście w tym momencie do drzwi zadzwonił dostawca pizzy, co tacie wyraźnie poprawiło humor. I choć pizza była wielka jak młyńskie koło, to po obiedzie wszyscy mieli jeszcze ochotę na coś słodkiego. Wtedy mama wyjęła lody i napełniła nimi pucharki. Julka posypała je rodzynkami i tartą czekoladą, a na koniec wbiła w każdą porcję kruchy biszkopt. Mama dołożyła po łyżce bitej śmietany. Lody wyglądały tak pięknie, że tata na ich widok wymyślił nowe przysłowie:
– Gdzie kucharek dwie, tam się dobrze je! – zawołał. A Julka pomyślała, że jej tata jest bardzo mądry, chociaż nie ma różowej grzywki i owłosionych kopyt.
Renata Piątkowska- KP2 s. 24 – liczba 6, liczenie, uzupełnianie elementów zbioru.
- Placki z jabłkiem.
Wykonajcie wspólnie placki, umyjcie ręce i załóżcie fartuszki. Wspólnie przygotujcie potrzebne składniki. Przyrządźcie ciasto na placki. Gdy masa z jabłkami na placki będzie gotowa, sprzątnijcie miejsce pracy. Przypomnijcie sobie zasady bezpieczeństwa obowiązujące w kuchni.
Składniki:
- 2 szkl. mąki (około 310–320 g),
- niecałe 2 szkl. mleka (może być roślinne, około 480 ml),
- 2 jajka, 1 łyżka cukru waniliowego,
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia,
- 2–3 duże jabłka,
- 1 łyżka oleju,
- olej do smażenia,
- cukier puder do posypania.
Przygotowanie:
Do miski wsypcie mąkę, jajka, cukier, mleko i proszek do pieczenia oraz olej i mieszajcie na gładką masę. Pokrójcie jabłka w plasterki i wrzućcie kilka do miski z ciastem. Obserwujcie smażenie i degustujcie po wystygnięciu.
- Gorąca herbata .